Tusz lepszy niż sex? Czy Too Faced stanęło na wysokości zadania?
Marka Too Faced obiecuje, że ich tusz jest "Better than Sex" czyli lepszy niż sex, ale czy nie obiecuje nam zbyt wiele?:)
Chyba się nieco przeliczyli, bo czy może być coś lepszego? No nie oszukujmy się :)
Nie mniej jednak mamy tu fajną zagrywkę marketingową, dzięki której tusz staje się kuszący, bo chyba każda z nas lubi takie zabawy słowne.
Ładne opakowanie i bardzo dobra szczoteczka sprawiają, że tuszu używa się z przyjemnością. Osobiście uwielbiam takie właśnie szczotki i kształt.
Lubię tusze, które są elastyczne jednak dają mi odpowiednie pogrubienie moich dość słabo prezentujących się rzęs.
Ja z tuszem Too Faced mam Love&Hate relationship. Raz wygląda na moim oku przepięknie, a innym razem strzea fochy i nie współpracuje. Na szczęście częściej mamy love :)
Od otwarcia musiałam nieco odczekać aby tusz troszkę zgęstniał i wtedy mogłam się cieszyć ładnymi rzęsami. Oczywiście jak przyszło do zdjęć to tu moje rzęsy odmówiły współpracy, ale musicie mi wierzyć na słowo, że tusz potrafi wyglądać zdecydowanie lepiej:)
Tusz bardzo łatwo się zmywa,ale może się nieco osypywać, bo ma nieco suchawą konsystencję.
Na siłownie go nie polecam :)
W ciągu dnia potrafi delikatnie tracić na mocy. Wg mnie daje on efekt na rzęsach dość dzienny, ale możemy efekt budować. Na pewno nie jest to tusz, który rozczesze Wam każdą rzęsę osobno.
Tak tusz prezentuje się na moim oku. Osobiście lubię nieco mocniejszy efekt, ale wiem że wiele z Was lubi właśnie taki dzienny look.
Podsumowując- jest to bardzo fajny tusz ze świetnym designem i dobrą jakością.
Czy jest wart swej ceny? To już pozostawiam Wam, bo kwestia finansów jest zawsze sporna.
Na szczęście Sephora oferuje nam miniaturki dzięki, którym nie wydamy dużo a zdecydowanie wystarczy nam to na porządne sprawdzenie tego produktu i być może akurat go pokochasz.
Dajcie mi znać czy używałyście i jaki tusz lubicie najbardziej:)
14 komentarze
Tusz naprawdę pięknie się prezentuje na twoich rzęskach!!! Mój ulubieniec to Lancome Hypnose oraz wszelkie tusze z L'oreal :)
OdpowiedzUsuńZ Lancome kiedyś miałam świetny tusz Fatale, ale wycofali go:) za Hypnose też się ogladam :)
UsuńO łał efekt świetny, ja uwielbiam tusze z benefitu :)
OdpowiedzUsuńoooo no to super, ale u mnie Benefit się nie sprawdzał niestety, bo bardzo mi się odbijał na powiekach :(
UsuńNAdaje ładnej czerni
OdpowiedzUsuńJa to mam wrażenie, że ta jego czerń jest bardzo dzienna :)
UsuńU mnie sprawdza się bardzo dobrze i po zużyciu dwóch miniaturek mam ochotę na pełnowymiarowe opakowanie. Jestem ciekawa również wersji wodoodpornej!
OdpowiedzUsuńNo i cudownie :) dobrze, że jest tyle różnych produktów, bo każda z nas coś dla siebie znajdzie :)
UsuńJak dla mnie to właśnie to jest mocny look :D Słyszałam o tym tuszu wiele dobrego, ale mam już swoich ulubieńców i nie wiem, czy wydałabym tyle na jedną mascarę. Tym bardziej, że mam tendencję do tarcia oczu, a ten tusz do osypywania - to niezbyt dobre połączenia :P
OdpowiedzUsuńno to tak...jakbyś z nim potarła oko to tuszu by nie było na rzęsach, bo by się wykruszył ;)
UsuńBardzo polubiłam ten tusz ;)
OdpowiedzUsuńdobrze, ze kazda z nas ma inne potrzeby i co innego pasujd i to jest super!;)
UsuńJa lubie naprawde mocny efekt pogrubionych rzeszy i szukam swojego idealu. Ogolnie zauwazylam, ze wiele tanszych tuszy jest lepszych niz te drogie.
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych :)
dziekuje kochana!oczywiscie jest duzo bardzo dobrych a tanszych tuszy ❤
Usuń