Nowości Lily Lolo czyli róże prasowane- swatch
Jak obiecałam na Facebooku tak dodaję wpis z nowościami Lily Lolo.
Mowa tu o 6 różach prasowanych, które są od niedawna w sprzedaży.

Róże prasowane Lily Lolo są odrobinę słabiej napigmentowane w porównaniu do róży sypkich, które kocham <3 .
Są idealne dla osób, które lubią delikatne podkreślenie policzków bez obaw o plamy. Można uznać , że będą świetne dla osób dopiero zaczynających swoją przygodę z różem.
Producent świetnie je podsumował :
Róż trzyma się dzielnie na policzkach praktycznie do demakijażu. Delikatnie znika intensywność koloru, ale jest on widoczny cały czas.
Opakowanie jest świetne , z lustereczkiem i zawiera 4g produktu.
Cena 54,90, do kupienia w Costasy
1. Tickled Pink - najjaśniejszy ciepły róż, delikatnie połyskujący. U mnie widoczny jedynie na fluidzie, do którego łatwiej się przykleja niż na minerałach. Wg mnie idealny dla porcelanowych karnacji.
2. Burst Your Bubble - jasny matowy róż , również z delikatną pigmentacją dla lekkiego efektu.
3. In The pink - typowy chłodny róż , który nadaje nam delikatnego rumieńca.
4. Just Peachy - jedyna brzoskwinka w zestawieniu, która delikatnie dodaje nam świeżości.
5. Coming up Roses - chyba mój faworyt...lubię takie brudne róże u siebie.
6. Townylicious - wg producenta może być stosowany jako bronzer , wg mnie...niekoniecznie , bo jest zbyt ceglasty , za to jako róż bardzo mi się podoba. Oczywiście w jego przyp;adku trzeba uważać przy jasnej cerze , ale już posiadaczki śniadej karnacji będą zadowolone :)
Jak się podobają? Ja się z nimi polubiłam :)
Róże prasowane Lily Lolo są odrobinę słabiej napigmentowane w porównaniu do róży sypkich, które kocham <3 .
Są idealne dla osób, które lubią delikatne podkreślenie policzków bez obaw o plamy. Można uznać , że będą świetne dla osób dopiero zaczynających swoją przygodę z różem.
Producent świetnie je podsumował :
- jedwabiście kremowa formuła zapewniająca łatwą aplikację
- intensywność koloru zależy od ilości nałożonych warstw
- przeciwstarzeniowe ekstrakt z mikołajka nadmorskiego oraz olejek arganowy
nawilżający olejek jojoba
- naturalne antyoksydanty oraz ochrona przeciwbakteryjna
- nie zawiera substancji zapachowych ani talku
- idealny do podręcznej kosmetyczki
Róż trzyma się dzielnie na policzkach praktycznie do demakijażu. Delikatnie znika intensywność koloru, ale jest on widoczny cały czas.
Opakowanie jest świetne , z lustereczkiem i zawiera 4g produktu.
Cena 54,90, do kupienia w Costasy
1. Tickled Pink - najjaśniejszy ciepły róż, delikatnie połyskujący. U mnie widoczny jedynie na fluidzie, do którego łatwiej się przykleja niż na minerałach. Wg mnie idealny dla porcelanowych karnacji.
2. Burst Your Bubble - jasny matowy róż , również z delikatną pigmentacją dla lekkiego efektu.
3. In The pink - typowy chłodny róż , który nadaje nam delikatnego rumieńca.
4. Just Peachy - jedyna brzoskwinka w zestawieniu, która delikatnie dodaje nam świeżości.
5. Coming up Roses - chyba mój faworyt...lubię takie brudne róże u siebie.
6. Townylicious - wg producenta może być stosowany jako bronzer , wg mnie...niekoniecznie , bo jest zbyt ceglasty , za to jako róż bardzo mi się podoba. Oczywiście w jego przyp;adku trzeba uważać przy jasnej cerze , ale już posiadaczki śniadej karnacji będą zadowolone :)
Jak się podobają? Ja się z nimi polubiłam :)
0 komentarze